
Auta z zagranicy przywożę na lawecie
Od wielu lat zajmuje się sprzedażą używanych samochodów. Prowadzę komis samochodowy, ale oprócz tego ściągam również samochody na indywidualne zamówienia moich klientów. Przywożenie aut z zagranicy zajmuje mi najwięcej czasu. Tym bardziej, że najczęściej jeżdżę po nie osobiście. Zależy mi na tym, żeby znaleźć naprawdę dobre samochody dla swoich klientów. Im więcej jeżdżę po samochody tym więcej ich przywożę. Po auta jeżdżą ze mną moi pracownicy.
Używam kilku lawet samochodowych
Kiedy jadę z moimi pracownikami po auta za zachodnią granicę to najczęściej bierzemy kilka lawet. Ja jadę swoim samochodem z lawetą – taką w formie przyczepy do samochodu. Taką lawetę montuję do haka holowniczego jak standardową przyczepkę samochodową. Jeden z moich pracowników jedzie samochodem ciężarowym – oczywiście przystosowanym do przewozu kilku samochodów jednocześnie. Drugi z pracowników jedzie z taką samą lawetą jak ja, ale przyczepioną do mocniejszego auta terenowego. Do przewozu aut kupuję tylko sprawdzone lawety samochodowe. Kupuję je oczywiście używane, bo nie ma sensu kupować tych lawet zupełnie nowych. Mam takiego znajomego, który sprzedaje lawety. Zawsze biorę od niego lawety, bo ma je w bardzo dobrym stanie. Kilka kupiłem na własność, ale kiedy trzeba pojechać po większą ilość samochodów to najczęściej pożyczam od niego lawety na kilka dni. Zauważyłem też jedną prawidłowość, jeśli chodzi o lawety. Jeśli mam do czynienia z modelami ocynkowanymi to nie widać na nich nawet śladu rdzy. Tak jakby zupełnie nie niszczały. Nie wiem jak działa cyna, ale wydaje się być dobrą powłoką galwaniczną skutecznie chroniącą przed jakąkolwiek korozją. Kiedy wraz ze swoimi kierowcami jadę po samochody to muszę być pewny, że przywiozę je w idealnym stanie. A do tego potrzebna jest dobrej jakości laweta ze sprawnymi kołami i sprawną elektroniką.
W mojej pracy mam jedną zasadę. Zawsze biorę na siebie odpowiedzialność za najdroższy samochód. Dlatego najdroższy model auta przewożę na lawecie podpiętej do mojego samochodu. Wtedy wiem, że jestem za ten samochód całkowicie odpowiedzialny. I nawet nie chodzi o to, że przewiozę go lepiej czy coś. Chodzi o to, że staram się oszczędzać na ubezpieczeniu takiego transportu, więc w ten sposób zdejmuję z moich pracowników odpowiedzialność za przewożony samochód.